Dell U2720Q – mogą cię boleć oczy!

Mniej więcej 2 lata temu zdecydowałem się kupić porządny monitor, w myśl, że skoro większość czasu spędzam przed komputerem, to powinienem mieć dobry sprzęt. Wybór padł na Della U2720Q, którego obraz od razu pokochałem! Niestety, przez ten monitor zacząłem cierpieć na pewną dolegliwość…

Zacznijmy więc od początku. Monitor przyszedł do mnie w czerwcu 2020 i mimo, że wiele osób skarży się na backlight bleeding, to mi on w ogóle nie przeszkadzał. Byłem bardzo zadowolony z jego żywych kolorów i ostrego obrazu. Niestety radość nie trwała długo, bo po niecałych 2 miesiącach rozbiłem ekran.

Zbity monitor

Rozlanie z czasem poszło na pół ekranu, co całkowicie uniemożliwiło korzystanie z niego. Niestety uszkodzenie było z mojej winy, więc o oddaniu na gwarancję nie było mowy. Ale z monitora byłem na tyle zadowolony, że w listopadzie 2020 kupiłem go znowu, dokładnie ten sam model. Dodatkowo tym razem go ubezpieczyłem, więc myślałem, że już nic mi nie przeszkodzi w radosnym użytkowaniu.

Minęły 3 miesiące, a ja zacząłem skarżyć się na ból oczów. Najpierw myślałem, że to po prostu kwestia tego, że siedzę za długo przed komputerem i że to „zwykła choroba zawodowa”. Próbowałem różne ćwiczenia na oczy, stosowanie przerw, jednak ostatecznie nic nie pomagało. Ból oczów zaczynał się po paru minutach patrzenia na ekran, a kończył się gdy odchodziłem od niego. W pewnym momencie nie mogłem przeczytać nawet fragmentu tekstu na ekranie, bo moje oczy nie mogły złapać ostrości! Coś ewidentnie było nie tak!

Dodam jeszcze, że mimo czasu spędzanego przed komputerem, nigdy wcześniej nie miałem ani problemów ze wzrokiem, ani bólu oczów. Zacząłem więc bawić się konfiguracją monitora, zmniejszałem jasność, kontrast, wyłączyłem HDR, zwiększyłem ostrość o 10%. Wszystkie te kombinacje ciutkę pomogły, ale nie na tyle, by ból oczów ustał. Przełom nastał, jak zauważyłem, że z innych ekranów mogę korzystać bez żadnych dolegliwości.

Zaczął się więc research, który sprowadził się do wpisania w Google „dell eye strain”, bo od razu wyskoczyło parę tematów na Reddicie, gdzie różni użytkownicy skarżą się na dokładnie ten sam problem. Z tego co zauważyłem, to problem dotyczy raczej mniejszości populacji, ale jeśli już występuje, to objawia się silnym bólem oczów, a nawet głowy.

Czemu tak się dzieje? Są różne teorie:
– PWM – podświetlenie stosowane w monitorach, polegające regulacji jasności przez częstotliwość migania
– NanoIPS – sposób działania tego typu matryc też oddziaływuje negatywnie na pewną grupę ludzi. Prawdopodobnie jest to spowodowane przez very high-frequency flickering, występujący właśnie w NanoIPS

Mnie się wydaje, że PWM nie jest problemem, gdyż wg testów, monitor powinien być flicker-free, jeśli chodzi o podświetlenie. Dodatkowo problem u mnie występował tak samo gdy jasność miałem na 20% jak i na 100%. Zatem stawiam, że to wina wspomnianego migotania w technologii NanoIPS.

Wniosek dla mnie? Unikać NanoIPS 😄 Della musiałem wymienić na inny monitor. Kupiłem dużo tańszego Acera Nitro XV242Y, z którego jestem bardzo zadowolony. Mimo, że obraz wyraźnie nie aż tak soczysty jak na Dellu, to i tak jest wystarczający do moich potrzeb. A no i najważniejsze: ból oczów całkowicie ustał.

Related Posts